Czym jest syndrom głównego bohatera – definicja
Syndrom głównego bohatera (main character syndrome) można zdefiniować jako specyficzny wzorzec myślenia i zachowania, w którym jednostka postrzega siebie jako centralną postać w narracji własnej historii życia (często w sposób wyolbrzymiony lub oderwany od rzeczywistości). Nie byłoby w tym nic dziwnego. Przecież w zdrowej realizacji własnych celów czy w pokazywaniu najlepszych fragmentów swojego życia w social mediach (oczywiście do pewnego stopnia) nie ma nic złego. Wszystko koncentruje się jednak na umiarze. O ile przesadne skupienie na sobie może być uznawane jedynie za egocentryzm, o tyle uzależnianie swojej samooceny od odbioru przez innych czy trudności z przyjęciem jakiejkolwiek krytyki, które prowadzą do ustawiania swoich wypowiedzi i zachowania pod ustalony wcześniej schemat, może być już szkodliwym sposobem bycia.
Psycholożka kliniczna – Ramani Durvasula – określa ten syndrom jako zamierzony sposób, w który dana osoba myśli o sobie jako o kluczowej postaci i patrzy przez pryzmat opowiadanej historii, tak jakby jej życie było filmem lub serialem. W takim ujęciu inni ludzie – nawet najbliżsi – stanowią jedynie tło dla wydarzeń rozgrywających się w życiu tytułowego „głównego bohatera”.
Zjawisko to rozprzestrzeniło się wraz z rozwojem social mediów – tu najłatwiej jest odgrywać swoją rolę, odbierać atencję oraz zaspokajać pragnienie bycia ważnym i „idealnym”. Póki co syndrom głównego bohatera nie jest oficjalnie uznany za zaburzenie psychiczne, jest już jednak konstruktem opisującym groźny wzorzec funkcjonowania społecznego.
Przeczytaj również:

Syndrom trzeciego człowieka – na czym polega, objawy, co oznacza
Objawy syndromu głównego bohatera
Osoba doświadczająca syndromu głównego bohatera przejawia kilka charakterystycznych zachowań.
Traktowanie życia jak filmu lub książki, w których odgrywa się główną rolę, a inni ludzie służą jedynie do realizacji własnych celów (widzi się ich jako bohaterów drugoplanowych swojej historii).
Koloryzowanie i dramatyzowanie wydarzeń – nawet codzienne sytuacje mogą być wyjątkowe, o ile będą służyć budowaniu określonej narracji.
Dla „głównych bohaterów” nie istnieje perspektywa innych osób – to ich uczucia i ich doświadczenia są najważniejsze oraz jedynie słuszne, a prezentowane historie mają tylko status zewnętrznego potwierdzenia.
Celowe kreowanie historii w mediach społecznościowych (kosztem autentyczności), by życie wyglądało na bardziej ekscytujące lub dramatyczne (wg własnego osądu) – daje to realne poczucie kontroli.
Brak empatii lub umniejszanie roli innych – syndrom ten bywa mylony z narcyzmem. I w jednym, i w drugim przypadku osoby mogą ignorować potrzeby, uczucia lub opinie innych ludzi, jeżeli nie zgadzają się z „ich historią” samego siebie.
Idealizacja siebie – „główny bohater” ma obsesję na punkcie własnej osoby i często widzi siebie jako postać wyjątkową, niezwykle interesującą, przeznaczoną do „wielkich rzeczy”.
Sposób opowiadania o swoim życiu jest nacechowany przesadą i selektywnym doborem faktów pasujących do „scenariusza”.
Stawianie siebie w centrum narracji nie zawsze musi oznaczać, że coś jest nie tak. Odgrywanie roli czasem może po prostu służyć dobrej zabawie i być pewną strategią samorozwoju. Może motywować do próbowania nowych rzeczy. Problem się pojawia, gdy taka osoba naprawdę zaczyna wierzyć w fikcję, którą kreuje.
Przeczytaj również:

Syndrom oblężonej twierdzy – na czym polega? Przykłady
Czy syndrom głównego bohatera to narcyzm?
Czytając o syndromie głównego bohatera, może się rzucać w oczy pewne podobieństwo do narcyzmu. Zjawiska te, owszem, wykazują punkty styczne, ale nie są tożsame. W obu przypadkach pojawia egocentryzm i tendencja do postrzegania siebie jako najważniejszej postaci. Jednak main character syndrome nie jest oficjalnym zaburzeniem psychicznym, raczej stylem funkcjonowania. Nie jest też tak szkodliwy dla otoczenia jak narcyzm i nie krzywdzi innych. Osoby z narcystycznym zaburzeniem osobowości często wykorzystują ludzi do osiągania własnych celów. Cóż... nie sprzyja to utrzymywaniu zdrowych relacji.
Syndrom głównego bohatera jest postrzegany jako bardziej naiwny lub romantyczny sposób patrzenia na siebie. Nie jest patologią i nie prowadzi do problemów interpersonalnych. Przynajmniej początkowo. Może się oczywiście zdarzyć, że ewoluuje w kierunku cech narcystycznych.
Jeżeli osoba zacznie wykorzystywać innych do podtrzymania swojego wizerunku lub gdy brak empatii stanie się bardziej widoczny – będzie to sygnał alarmowy dla otoczenia.
Jak radzić sobie z osobą, która ma ten syndrom?
Jeżeli w otoczeniu mamy osobę o takim stylu zachowania, nasza postawa będzie wymagać cierpliwości. Nie zakładajmy od razu złych intencji, nie dajmy się jednak wciągnąć w narrację. Relacje międzyludzkie polegają na równości w braniu i dawaniu. Możemy więc subtelnie kierować uwagę na siebie lub wprowadzać tematy, które nas dotyczą. Jeśli ktoś ciągle dramatyzuje lub koloryzuje, reagujmy neutralnie. Nie wzmacniajmy jego potrzeby bycia w centrum uwagi. Ważna jest również asertywność. Stanowcze zaznaczenie granic. Nie próbujmy „naprawiać” takiej osoby na siłę. Każdy ma swoje mechanizmy radzenia sobie z rzeczywistością, a jeśli ktoś czerpie satysfakcję z bycia „głównym bohaterem”, to dopóki nie szkodzi innym, nie ma potrzeby tego zmieniać.
Przeczytaj również:

Syndrom fałszywych wspomnień – na czym polega, jak się objawia, czy można go leczyć?
Jak wyjść z syndromu głównego bohatera?
Jeśli czujesz, że wpadłeś w syndrom głównego bohatera i chciałbyś to zmienić, najważniejsze jest zwiększenie samoświadomości i zmiana perspektywy. Warto zacząć od dostrzeżenia, że każdy człowiek ma swoją własną historię – równie ważną jak Twoja.
Zacznij obserwować, jak często myślisz o sobie i spróbuj świadomie przekierowywać uwagę na otoczenie. Zadawaj jak najwięcej pytań. Skup się na tym, co czują inni. To może być wyzwanie, ale im częściej będziesz to robić, tym bardziej naturalne się to stanie.
Warto również przyjrzeć się swojemu korzystaniu z mediów społecznościowych. Jeśli często stylizujesz swoje życie, zamiast stawiać na autentyczność, zrób przerwę. Odetnij się od SoMe. Spróbuj docenić zwykłe chwile. Dostrzeż piękno w codzienności.
Praca nad pokorą i akceptacją rzeczywistości również może pomóc. Nie każde wydarzenie musi być jedyne i wyjątkowe. Nie każdą sytuację musisz od razu relacjonować, a na pewno nie nie musisz przy tym koloryzować. Życie nie zawsze układa się w spójną narrację – i to jest w porządku. Zamiast oczekiwać, że świat dostosuje się do twojej „historii”, spróbuj po prostu być jej częścią.
Na koniec, warto się zastanowić, czy syndrom głównego bohatera nie wynika z potrzeby akceptacji lub braku pewności siebie. Czasem ludzie tworzą wyidealizowany obraz, bo nie czują się wystarczający. Praca nad poczuciem wartości, np. przez: medytację, terapię lub rozwijanie prawdziwych pasji, może Ci pomóc zbudować bardziej realistyczny i zdrowy obraz samego siebie.