Babeszjoza – co to za choroba?
Babeszjoza to choroba zakaźna odkryta w 1888 roku przez Victora Babesa wywoływana przez pasożytnicze pierwotniaki z rodzaju Babesia.
Pierwotniaki te przenoszone są przez kleszcze, a do zarażenia dochodzi w momencie ukłucia – kiedy to ślina kleszcza miesza się z czerwonymi krwinkami ssaków, w tym także człowieka.
Zachorowania na babeszjozę zdarzają się na wszystkich kontynentach poza Antarktydą. Rejestrowane są najczęściej w Stanach Zjednoczonych, natomiast w Polsce jest to jedynie dotychczas kilka potwierdzonych zachorowań ludzką odmianą tej choroby.
Wśród ludzi na terenie USA i Europy dominują zarażenia gatunkami: Babesia microti, B. bovis oraz B. divergens, natomiast w Polsce króluje babeszjoza zwierzęca, na którą chorują głównie psy, które ulegają zarażeniu Babesia canis.
W cyklu rozwojowym tego pasożyta jest dwóch żywicieli.
Kleszcz pospolity jest jego żywicielem ostatecznym natomiast ssak – w tym człowiek (na szczęście jedynie jako żywiciel przypadkowy) – żywicielem pośrednim, który ma za zadanie przenieść jego niedojrzałe formy na innego kleszcza w celu zamknięcia złożonego cyklu rozrodczego.
Jakie są przyczyny babeszjozy?
Chociaż istnieją udokumentowane przypadki zarażeń babeszjozą na drodze człowiek–człowiek poprzez transfuzję krwi ludzkiej lub transmisję z matki na dziecko poprzez łożysko, to główną przyczyną wystąpienia tej choroby są ugryzienia przez zainfekowane kleszcze. To one są nośnikami, czyli – inaczej mówiąc – wektorami. Kleszcz pospolity to pajęczak, który jest wektorem także dla bakterii Borrelia burgdorferi wywołującej znacznie popularniejszą i cięższą chorobę odkleszczową – boreliozę.
Ryzyko zachorowania na babeszjozę obejmuje okres szczytu aktywności kleszczy, czyli ciepłe miesiące wiosny i lata. Wówczas pajęczaki te wspinają się na trawy i inne rośliny do 1,5 m wysokości, wyczekując potencjalnego przyszłego żywiciela. Po wgryzieniu się w skórę inwazyjne formy pierwotniaka (czyli sporozoity) przenikają do erytrocytów ofiary, a w nich ulegają rozmnażaniu bezpłciowemu. W procesie podziałów komórkowych zachodzących w czerwonych krwinkach żywiciela dochodzi do ich rozpadu (hemolizy), co skutkuje objawowym przebiegiem choroby.
Objawy babeszjozy
Choć pierwotniaki z rodzaju Babesia znacznie rzadziej występują na obszarze Europy niż w Ameryce Północnej, to szczepy ze starego kontynentu są przyczyną babeszjozy, której przebieg zazwyczaj jest cięższy.
Pomimo dużego zasięgu występowania pierwotniaków Babesia, babeszjozę u ludzi odnotowuje się rzadko m.in. dlatego, że człowiek ulega zarażeniu jedynie w sposób przypadkowy. Poza tym u większości osób choroba przebiega bezobjawowo. Z drugiej strony – ostre przypadki zarażenia objawiające się m.in. bardzo wysoką gorączką z dreszczami i oblewającymi potami, w połączeniu z miejscem bytowania pierwotniaków (czyli erytrocytami) mogą błędnie przywodzić skojarzenie ze śmiertelnie niebezpieczną malarię, dla której wektorem są komary.
Osoby predysponowane do ciężkiej postaci choroby, to osoby: powyżej 50. roku życia, noworodki, ludzie po operacji wycięcia śledziony (splenektomii) oraz nieimmunokompetentni (mający obniżoną odporności w przebiegu AIDS, w trakcie chemioterapii lub przez leki immunosupresyjne).
Czas wykluwania się babeszjozy jest różny i zazwyczaj trwa od 1 do 9 tygodni, licząc czas od momentu ugryzienia przez zakażonego kleszcza.
Objawy choroby mają szerokie spektrum i są niespecyficzne. Mogą to być jedynie objawy grypopodobne kojarzące się ze zwykłym przeziębieniem, takie jak: gorączka z dreszczami i obfitym poceniem się, bóle mięśni i bóle głowy, brak apetytu, szybka męczliwość oraz nudności i wymioty.
W cięższym przebiegu choroby stwierdzić można, m.in.: niedokrwistość hemolityczną z charakterystyczną żółtaczką i ciemnym zabarwieniem moczu, powiększenie wątroby i śledziony (hepatosplenomegalia) wraz z postępującą niewydolnością tych narządów i nerek. Babeszjoza może być także powikłana wstrząsem, który będzie się charakteryzował spadkiem ciśnienia tętniczego krwi i dusznością, co – w najgorszym przypadku – grozi zgonem.
Babeszjozę diagnozuje się na podstawie mikroskopowego obrazu cienkiego rozmazu krwi, z jednoczesnym barwieniem tak przygotowanego preparatu metodą Giemsy. Pierwotniaki z rodzaju Babesia spp. są widoczne wewnątrz krwinek czerwonych (erytrocytów) jako struktury o kształcie pierścieniowatym lub owalnym.
Objawem patognomonicznym dla babeszjozy jest występowanie pasożytów wewnątrzkrwinkowo w formie tzw. krzyży maltańskich – zjawisko to występuje jednak dość rzadko.
W rozpoznawaniu zakażeń Babesia microti znaczenie ma również test immunofluorescencji pośredniej wykrywający swoiste przeciwciała klasy IgG w surowicy krwi. Możliwe jest to jednak dopiero po 7 dniach od momentu ugryzienia przez kleszcza, a sam test nie pomaga nam zróżnicować, czy mamy do czynienia z aktywną fazą choroby, czy z chorobą już przebytą.
Najbardziej doskonałą metodą diagnostyczną jest polimerazowa reakcja łańcuchowa (PCR), która umożliwia wykrycie swoistego dla danego gatunku materiału genetycznego pierwotniaka.
Warto też dodać, że w badaniach laboratoryjnych – w badaniu ogólnym moczu – rozpoznaje się białkomocz i hemoglobinurię.
Jak się leczy babeszjozę?
Leczenie babeszjozy jest wskazane u wszystkich pacjentów objawowych oraz u chorych bezobjawowych, u których utrzymuje się dodatni wynik rozmazu krwi lub testu PCR przez okres przekraczający 3 miesiące.
W łagodnych przypadkach choroby stosuje się 2 podstawowe schematy farmakologiczne. Najczęściej zalecanym i wprowadzanym leczeniem jest skojarzenie atowakwonu z azytromycyną. Alternatywną opcję stanowi połączenie chininy z klindamycyną, jednak wiąże się ono z istotnie wyższym ryzykiem wystąpienia działań niepożądanych.
Oba schematy terapeutyczne powinny być stosowane przez min. 7 do 10 dni. Postać ciężka choroby, wymagająca hospitalizacji bądź prowadząca do niewydolności narządowej, występuje najczęściej u pacjentów z grup wysokiego ryzyka oraz u osób zakażonych gatunkiem Babesia divergens. U takich pacjentów do schematu terapeutycznego może zostać dodatkowo włączony 3. antybiotyk, mianowicie doksycyklina.
U osób z deficytami odporności babeszjoza miewa charakter przewlekły lub nawracający z pozornymi okresami zdrowienia. Wówczas zaleca się wydłużenie terapii do co najmniej 6 tygodni, przy czym leczenie powinno być kontynuowane przez minimum 2 tygodnie – od momentu uzyskania negatywnego wyniku rozmazu krwi.
W przebiegu ciężkiej babeszjozy, zwłaszcza w przypadku masywnej hemolizy, (stężenie hemoglobiny <10 g/dl) lub wysokiego poziomu parazytemii (>10%) oraz gdy choroba wywołana jest przez B. divergens, a pacjent prezentuje początkowe objawy rozwijającej się niewydolności z zakresu: wątroby, nerek lub płuc, może zaistnieć konieczność zastosowania transfuzji krwi (wymiennej lub erytrocytarnej) jako postępowania ratującego życie.
Czy ta choroba jest uleczalna?
Z babeszjozy można się wyleczyć, stosując odpowiednie leczenie farmakologiczne, chociaż w większości przypadków ustępuje ona samoistnie pod wpływem działania układu odpornościowego u osób immunokompetentnych. Aby uniknąć zarażenia babeszjozą, należy pamiętać o stosowaniu profilaktyki antykleszczowej na czas przebywania w miejscach potencjalnego występowania kleszczy m.in. lasy, niekoszone zarośla, ogródki i parki. Jak wygląda profilaktyka babeszjozy? W celu zminimalizowania ryzyka powinno się:
Nosić odzież ochronną w postaci: zabudowanych butów, długich skarpet, spodni z długimi nogawkami i bluzek z długimi rękawami. Najlepiej, aby były to ubrania w jasnych kolorach, na których łatwo dostrzec można małego pajęczaka.
Stosować środki odstraszające kleszcze, tzw. repelenty. Najlepiej te, które w swoim składzie zawierają substancję chemiczną określaną jako DEET (unikać u kobiet ciężarnych).
Oglądać całe ciało po powrocie do domu, a szczególnie: pachwiny, okolice intymne i przestrzenie między palcami.