O tradycyjnych narkotykach wiemy sporo. Jednak nowe formy środków powodujących tego rodzaju doznania nie zawsze są dla nas jasne. Czym konkretnie są internetowe narkotyki, zwane też jako narkotyki wirtualne? Z jaką konkretnie formą mamy do czynienia? Dlaczego sięgają po nie młodzi ludzie?
E-narkotyki – czym są i jak działają?
Wirtualne narkotyki – czym są?
Narkotyki wirtualne to w skrócie specjalnie skonstruowane pliki dźwiękowe (jeden plik – jedna dawka) o różnej częstotliwości, których słuchanie ma powodować uczucie odprężenia lub odwrotnie – pobudzenia. Zadaniem wirtualnego narkotyku jest wprowadzenie użytkownika w określony nastrój i samopoczucie. Odpowiada za to technologia, która zakłada osiągnięcie synchronizacji półkul mózgowych u słuchacza poprzez odbieranie określonych dźwięków i tym samym – pobudzanie mózgu do odczuwania różnego rodzaju stanów.
Według ekspertów plik dźwiękowy tego typu zawiera przede wszystkim tak zwane „dźwięki dudniące” oraz pulsujący ton. Często mają one formę podobną do szumów. Nagranie emituje dźwięk o jednej częstotliwości (ton prosty), jednak użytkownik słucha go przy użyciu słuchawek. Do jednego ucha wpada zatem dźwięk o częstotliwości wyższej, a do drugiego – o niższej. Stąd bierze się wspomniany „dźwięk dudniący”. Trik polega na tym właśnie mechanizmie, skutkującym nietypowymi wrażeniami słuchowymi.
Dźwięk jako narkotyk – geneza zjawiska
Skąd w ogóle wziął się pomysł, by dźwięki traktować jako metodę manipulacji stanami psychicznymi i recepcją rzeczywistości? Wbrew pozorom, to nie jest nowe zjawisko. Moc muzyki towarzyszy ludziom z niemal każdej kultury i jest wykorzystywana na całym świecie. Do dziś praktykowanie muzycznych rytuałów, by wejść w trans, obecne jest wśród niektórych plemion Oceanii, Afryki czy Syberii. Stosuje się w nich właśnie rytmiczne brzmienia z pulsującymi dźwiękami. Rytuały te zazwyczaj mają na celu połączenie uczestniczących w nich ludzi z duchami przodków czy przepowiadanie przyszłości.
W przypadku e-narkotyków pierwszy raz usłyszano o nich w 2010 r., gdzie wśród uczniów z Oklahomy personel szkolny zauważył dziwne zachowania, kojarzące się ze spożyciem zbyt dużej ilości alkoholu. Okazało się jednak, że ani alkohol, ani żadne fizyczne substancje nie odpowiadały za to zjawisko – uczniowie przyznani, że słuchali wcześniej i-dosów (dosów), czyli specjalnie spreparowanych wcześniej plików dźwiękowych, mających wywołać odmienny stan świadomości. Nazwa dos wzięła się od programu i-Doser, służącego do tworzenia tego rodzaju plików. To wtedy media i specjaliści po raz pierwszy pochylili się nad tym tematem. Dziś na forach internetowych możemy znaleźć wiele informacji na ten temat. Również polscy uczniowie eksperymentują współcześnie z e-narkotykami.
Przyjemne doznania – czy mogą być niebezpieczne?
Trudno jest porównywać działanie dosów do klasycznych narkotyków – nie są to bowiem fizyczne substancje, wywołujące określony skutek i uzależniające fizycznie. Skąd jednak wzięło się określenie narkotyki w ich przypadku?
Rzeczywiście, niekiedy efekt działania dosów jest niezwykle podobny do tak zwanego haju narkotykowego. Nagrania mogą wprowadzić w błogi stan, ale często pojawiają się również objawy negatywne: zawroty głowy, a niekiedy nawet halucynacje . Wiele nieprzyjemnych symptomów rzeczywiście przypomina objawy zażywania narkotyków.
Największym problemem jest jednak potencjalne uzależnienie – w przypadku narkotyków wirtualnych, występuje ono w formie behawioralnej. Mechanizm uzależnienia dotyczy osób, które bez stanów zaindukowanych poprzez wspomniane dosy nie są w stanie funkcjonować na co dzień; stosują więc pliki dźwiękowe cały czas, a nadmiar tego rodzaju bodźców rzeczywiście doprowadza do sytuacji, w której mogą pojawić się halucynacje.
Różne zdania na temat e-narkotyków
Problem z e-narkotykami polega na tym, że jest to wciąż temat bardzo słabo przebadany przez ekspertów. Stąd duża rozbieżność poglądów na temat stosowania dosów. W internecie możemy znaleźć wiele wypowiedzi twórców tego rodzaju plików, którzy bronią własnego dzieła, zaprzeczając, jakoby miało być ono niebezpieczne. Według nich stosowanie dosów ma wiele korzyści: pomagają przy bólach głowy, szybszym zaśnięciu, wspomagają procesy uczenia, a także służą pomocą przy wyjściu z innego rodzaju uzależnienia – fizycznego (odstawienie nikotyny czy alkoholu). A co sądzą eksperci?
Niewiele badań zostało przeprowadzonych w tym temacie, a ich wyniki również nie są jednoznaczne. Niektóre badania potwierdzają, że dosy mogą być pomocne przy zwiększeniu efektywności procesów poznawczych czy leczeniu bezsenności i zmniejszaniu poziomu stresu. Istnieją jednak również doświadczenia sugerujące spadek wydajności funkcji poznawczych, negatywne zmiany w reaktywności fizjologicznej i końcowo – nieprzyjemne skutki dla użytkowników, zwłaszcza z grup ryzyka (na przykład cierpiących z powodu epilepsji czy chorób psychicznych). Niektórzy naukowcy przestrzegają też, że nadmiar tego rodzaju dźwięków doprowadza do powstawania nieustających szmerów usznych, które z kolei wywołują finalnie stan wycieńczenia psychicznego.
Czy to działa?
Istnieje również całkiem spora grupa badaczy, która poddaje w wątpliwość jakiekolwiek działanie dosów. Według nich słuchanie tego rodzaju dźwięków nie wywołuje żadnych konkretnych zmian w ośrodkowym układzie nerwowym, a to, co sprawia, że pojawiają się symptomy kojarzone z narkotyzowaniem się – to autosugestia użytkowników.
Jeszcze innego zdania są pedagodzy, którzy zauważają, że bez względu na to, czy dosy uzależniają, czy nie, zastanawiająca jest silna potrzeba młodych ludzi do manipulowania nastrojem i ucieczki od realnego świata w rzeczywistość innych doznań psychicznych. Skąd się ona bierze i o czym świadczy? Być może specjaliści i opiekunowie powinni zastanowić się, co kryje się za szukaniem specyficznych doznań lub metod redukcji napięcia – może się bowiem zdarzyć, że jeśli młodzi ludzie nie znajdą w dźwiękach tego czego oczekują, sięgną po „realne narkotyki”.
Badania na temat dosów ciągle trwają. Bez wątpienia jednak muzyka i pliki dźwiękowe mogą w pewien sposób wpływać na nasze samopoczucie psychiczne – jednakowo przez odtwarzanie naszych ulubionych piosenek, stosowanie nagrań relaksacyjnych, etc. Skutki mogą być zarówno pozytywne, jak i negatywne – zależy to od kontekstu sytuacji i danej osoby. Warto jednak zachować ostrożność i być na bieżąco z doniesieniami naukowymi w danym temacie.
Bibliografia
W Wylecz.to opieramy się na EBM (Evidence Based Medicine) – medycynie opartej na faktach i wiarygodnych źródłach. Dowiedz się więcej o tym, jak dbamy o jakość naszych treści.
- Motyka, M. (2015). Nowe metody odurzania się. Cz. VII. Narkotyki cyfrowe. Probl Hig Epidemiol 96(2): 309-314;
- Stradomska, M., Nowak, M. (2020). E-narkotyki – współczesne zagrożenie czy nieszkodliwa rozrywka? Wyzwania Współczesnego Świata, 7:59-74;
- Tuszyńska-Bogucka, W., Kwiatkowski, P. (2015) Naćpani dźwiękiem? E-narkotyki jako obszar badań przyszłości. Horyzonty Psychologii, 5:29-44.
Monika Mazurek
Psycholog
ukończyła psychologię o specjalności klinicznej i neuropsychologicznej USWPS w Warszawie, doktorantka Instytutu Psychologii UJ w Krakowie. Autorka prac naukowych poświęconych psychologii klinicznej i kilkuset artykułów popularnonaukowych o tematyce z zakresu neuropsychologii, seksuologii klinicznej i psychologii osobowości. Na co dzień zajmuje się popularyzacją zagadnień dotyczących powiązań pomiędzy biologią, psychologią i medycyną.
Komentarze i opinie (2)
opublikowany 29.07.2023
opublikowany 05.11.2024