loader loader

Jak powiedzieć dziecku, że jest adoptowane?

Adopcja jest jednym z piękniejszych wyrazów miłości. W sposób czysto altruistyczny ludzie są w stanie zaopiekować się „obcym” dzieckiem, obdarzyć je bezgraniczną miłością i wychowywać jak swoje. W zależności od tego, w jakim wieku zostanie adoptowane dziecko, przed rodzicami adopcyjnymi stoją liczne wyzwania.

Czy powiedzieć dziecku o adopcji?

To pierwszy dylemat, z jakim zmierzą się rodzice adopcyjni. Dużo zależy od wieku dziecka i od tego, czy pamięta swoje życie przed przysposobieniem. W przypadku dzieci starszych sprawa jest oczywista – będą pamiętały swoją przeszłość. Maluchy mogą mieć pewne przebłyski, za to niemowlęta mają tak naprawdę czystą kartę i to od ich nowych rodziców zależy, co z tym zrobić. Pierwszy i niepodważalny fakt, którego nie zawsze są świadomi, to fakt, że prawda najprawdopodobniej i tak wyjdzie na jaw.

Dzieci już od najmłodszych lat domagają się opowieści o tym, skąd się wzięły, jak to było, kiedy były „w brzuszku” i jak najbliżsi reagowali na ich przyjście na świat. Domagają się powtarzania tych historii, tworząc w ten sposób swoją tożsamość, a także upewniając się, jak ważne były dla rodziny. „Skąd się wziąłem?”, „Gdzie mnie rodziłaś?”, „Czy jak mnie rodziłaś, to bolało?”, „Jak wyglądałam jak się urodziłam?”, „Gdzie są zdjęcia, jak byłem mały, albo jak byłaś w ciąży?” – to pytania, które prędzej czy później padną i lepiej zawczasu mieć na nie gotową odpowiedź.

Prawda a kłamstwo o adopcji dziecka

Są dwa rozwiązania tej sytuacji: można powiedzieć prawdę, albo bazując na tajności przysposobienia przekonać dziecko, że zostało urodzone przez matkę adopcyjną. Decyzję tę powinno się podjąć z pełną świadomością ewentualnych konsekwencji, jakie mogą się pojawić i mieć wpływ na całe życie dziecka, rodziny i odbić się na jego relacjach z rodzicami.

Jeżeli rodzice adopcyjni zdecydują się powiedzieć dziecku prawdę, po prostu powinni to zrobić, a jeśli nie – powinni wymyślić jakąś historyjkę i się jej trzymać. Sprawa jest jednak niezwykle trudna. Najczęściej motywacją do ukrycia prawdy jest strach. Kiedy po wielu latach nieudolnych starań, wizyt u lekarzy i wreszcie przejściu nie tak łatwej procedury adopcyjnej, w domu pary pojawia się tak długo wyczekiwane dziecko, pojawia się trudna do opisania euforia, ale i obawa. Z powodu lęku o reakcję dziecka część rodziców adopcyjnych decyduje się na kłamstwo, ale nie jest to wcale bezstresowe wyjście z sytuacji.

Ukrywając adopcję rodzice będą najprawdopodobniej żyć w ciągłym napięciu, które będzie się pogłębiać wraz z rozwojem dziecka. Dla zatajenia prawdy będą gotowi przewrócić swoje życie do góry nogami, np. będą zmieniać miejsce zamieszkania, pracę, urywając dotychczasowe kontakty towarzyskie, a nawet rodzinne. To jednak nie gwarantuje zachowania tajemnicy, a życie w nieustającym stresie może się okazać zbyt obciążające dla małżeństwa. Prawda może się wydać przy tak prozaicznej czynności jak pobieranie krwi. Już 12-14– letnie dzieci uczą się w szkole o krzyżówkach krwi. Znane są też przypadki, kiedy dziecko dowiaduje się prawdy od obcej osoby.

Sam fakt, że dziecko zostało adoptowane, może być dla niego szokiem, ale to, że najbliższe osoby je okłamywały, może się okazać zbyt wielkim ciosem. Dzieci nie znoszą fałszu, a w okresie dojrzewania, kiedy przechodzą burzę hormonów i buntują się przeciwko wszystkim i wszystkiemu, konsekwencje mogą być dużo bardziej drastyczne niż samo zagubienie i złość na rodzinę. Najczęstszym rozwiązaniem jest ucieczka z domu, a co się z tym wiąże – odrzucenie rodziców adopcyjnych i poszukiwanie tych „prawdziwych”. Dla dziecka czy nastolatka jest to bardzo trudne zadanie i ewentualne niepowodzenia z tym związane rodzą kolejne problemy, np. sięgnięcie po alkohol czy narkotyki. Tłumaczenie rodziców, że działali dla dobra dziecka, w imię miłości, nie są dla niego żadną argumentacją.

Dlatego tak ważne jest, aby odrzucić obawy i podjąć niełatwą, ale opłacalną drogę opowiedzenia dziecku prawdy. Problem ten jest szczegółowo analizowany w ośrodkach adopcyjnych podczas cyklu przygotowań do przysposobienia. Po pierwsze należy rozważyć, czy sam fakt adopcji i zostania rodzicami daje prawo do podejmowania decyzji o życiu dziecka. Dziecko nie jest niczyją własnością. Ma prawo do szacunku i powinno mieć możliwość samodecydowania o swoim losie, a co za tym idzie – prawo do poznania prawdy. Analizując losy wielu rodzin adopcyjnych, można z całą pewnością powiedzieć, że mówienie prawdy jest najlepszym rozwiązaniem i rzadko kiedy niesie ze sobą negatywne konsekwencje.

Adopcja – jak powiedzieć dziecku?

Pierwsza okazja do tego, aby powiedzieć dziecku, że jest adoptowane, nadarzy się najprawdopodobniej już w wieku przedszkolnym. Dzieci w tym wieku są dociekliwe i zadają dużo pytań, np. „Mamusiu, skąd się wziąłem”, „Kiedy mnie urodziłaś?” – to jest najlepszy moment na powiedzenie prawdy o adopcji.

Odpowiedź powinna być prosta i zwięzła, nie chodzi o to, żeby przeprowadzać poważne rozmowy z czterolatkiem. „Kochanie, to nie ja Cię urodziłam, tylko inna Pani. Nie znam szczegółów, bo jej nie znałam, ale to ja jestem Twoją mamą”. Taka odpowiedź powinna zadowolić malca, uzna ją za coś oczywistego. Może się nawet zdarzyć tak, że długo nie wróci do tematu.

Za jakiś czas temat pewnie powróci w rodzinnych rozmowach, ale fundamenty już zostały wylane i może być tylko prościej.

Należy jednak pamiętać, że oprócz powiedzenia dziecku prawdy o jego pochodzeniu, konieczne będzie przygotowanie go na zmierzenie się z ewentualną krytyką rówieśników czy stereotypami ze strony osób dorosłych.

Niestety, adopcja jest nadal trudnym tematem, trzeba przezwyciężenia wielu mitów i uprzedzeń, aby w świadomości ludzi rodzicielstwo adopcyjne było traktowane na równi z biologicznym. Co gorsza, cały czas można spotkać ludzi, którzy twierdzą, że dzieci adoptowane są gorsze. „Przecież, rzadko się zdarza, żeby cała rodzina umarła, tam trafiają dzieci pijaków i przestępców, a nie normalnych ludzi”. Jest to oczywiście bzdura.

Dlatego tak ważne jest, żeby dziecko od najmłodszych lat czuło się w pełni wartościowe i bezwarunkowo kochane. Kiedy będzie miało świadomość tego, czym jest adopcja i dlaczego trafiło do rodziny adopcyjnej, o wiele łatwiej poradzi sobie z ewentualnymi problemami. Doskonałym przykładem jest historia adoptowanego chłopca, któremu kolega z podwórka dokuczał ze względu na to, że został adoptowany: „A ty nie masz mamy, bo jesteś adoptowany!”. Chłopiec poradził sobie z tą sytuacją rewelacyjnie, a co najważniejsze nie miała ona na niego negatywnego wpływu. Odpowiedział koledze: „Nieprawda. Ja mam dwie mamy, bo jedna mnie urodziła, a druga mnie kocha. A ty masz tylko jedną”.

Opublikowano: 29.10.2013; aktualizacja:

Oceń:
4.6

Joanna Choińska

Joanna Choińska

Psycholog

Przyjmuje w Poznaniu w gabinecie prywatnym i przychodni. Pracuje w kontakcie indywidualnym z osobami dorosłymi oraz młodzieżą. Udziela porad psychologiczno-seksuologicznych w rozległym zakresie. Zakłada, że podstawą współpracy psychologa i pacjenta jest jak najszybsza pomoc w rozwiązaniu problemu. Podczas konsultacji pomaga rozwiązywać między innymi następujące problemy: stany obniżonego nastroju, brak lub utratę potrzeb seksualnych, przedwczesny wytrysk, ból podczas stosunku, brak akceptacji własnej orientacji seksualnej, trudności w nawiązywaniu i utrzymywaniu relacji.

Komentarze i opinie (1)


Pięknie to Pani napisała,dziękuję

Przeczytaj również

Może zainteresuje cię

Sześciolatek w szkole – czy 6-letnie dziecko jest gotowe do podjęcia edukacji szkolnej?

 

Lęk separacyjny u dziecka – jak się objawia, do kiedy trwa?

 

Powtarzanie klasy w szkole podstawowej

 

Tiki nerwowe u dzieci - jak je diagnozować i sobie z nimi radzić?

 

Przemoc seksualna wśród rówieśników

 

Nadpobudliwość psychoruchowa u dzieci

 

Zabawki dla niemowląt – jakie wybrać, rodzaje, bezpieczeństwo

 

Tolerancja – jak nauczyć dziecko tolerancji?